środa, 18 marca 2009

"Czarny Blok" ;) w Leżajsku


Leżajsk, niewielkie miasto leżące w malowniczej dolinie Sanu, znane jest w Polsce i poza granicami głównie z pięknych, barokowych organów, oraz liczącej wiele wieków tradycji, produkcji zacnego, złocistego trunku. Jednakże raz do roku, to spokojne, podkarpackie miasteczko, zamienia się w pilnie strzeżoną twierdzę - jego ulice oraz trasy dojazdowe są objęte czujnym okiem służb mundurowych i cywilnych. Powód? Raz do roku Leżajsk przeżywa najazd dziwacznie przebranych facetów w czerni. Nie byłoby w tym jeszcze nic dziwnego, ani oburzającego, wszak każdy ubiera się jak chce - kwestia gustu. Problem jednak w tym, że grupy przyjezdnych (Tel Aviv, Nowy Jork) dziwaków, dopuszczają się zachowań, które, krótko mówiąc, przypominają wybryki znajdujących się pod wpływem substancji odurzających wandali. Co roku mieszkańcy Leżajska i okolic są świadkami całkowicie bezkarnych "zabaw" odzianych w czerń mężczyzn, którzy pod ochroną policji, udowadniają wszem i wobec, że żadne normy ich nie dotyczą. Po wizytach ortodoksyjnych żydów, bo o nich cały czas mowa, pozostaje częstokroć mocno "zepsuta" atmosfera (dosłownie, gdyż nie mają oporów przed załatwianiem czynności fizjologicznych gdzie popadnie), oraz zdemolowane hotele i sale szkolne, gdzie śpią przez kilka dni swojej bytności w Polsce. Pozostałością po ich "wizytach" bywały w przeszłości, według relacji świadków także... połamane Krzyże i zniszczone polskie godła.

Mimo to, co roku, za pieniądze podatników, siły policyjne strzegą żydów przed atakami domniemanych "antysemitów", co w praktyce przekłada się na rozliczne utrudnienia dla mieszkańców Leżajska. Jako pewnego rodzaju ciekawostkę dodajmy, że kilka lat wstecz, przy jednym z żydów, wysiadających z samolotu w podrzeszowskiej Jasionce, znaleziono... narkotyki, w ilości hurtowej. Cóż, geszeft jest geszeft...